niedziela, 6 grudnia 2015

Jednorazówka - Mikołajki

Marek i Basia - Kryminalni 10
Jednorazówka
Mikołajki 
Basia Brodecka siedziała na krześle
z swoją pięciomięsięczną córką w dużym domu . Pół tora roku temu wzięła rozwód ze swoim mężem Markiem Brodeckim . A teraz sama wychowuje jego dziecko , o którym nic też nie wie .
Po chwili usłyszała dzwonek do drzwi. 
- Kogo niesie o tej porze. 
Poszła z Julką na rękach otworzyć drzwi. Ujrzała w nich swojego byłego męża Marka. 
- Cześć - Basia przywitała się nie pewnie. 
- Cześć skarbie. - Marek - A kogo tu mamy ? - Marek wskazał Julkę. 
- Marek przecież małżeństwem nie jesteśmy od ponad roku - Basia - Marek to jest Julka twoja córka.  
- A nie tego fagasa , którym się spotykałaś?- Marek 
- Marek ja Cię nigdy nie zdradziłam.Ja się spotykałam Mikołajem. Aby zrobić niespodziankę na twoje urodziny. Ona dalej stoi w garażu. A jeśli mi niewierzysz , że Julka to twoja córka.Sam sobie po patrz . - Basia podała mu wyniki testu na ojcostwo 
- Przecież one potwierdzają moje ojcostwo. Skąd miałaś moje DNA?- Marek
- Głuptasie zapomniałeś swojego grzebienia. A tam zostały twoje włosy. - Basia

- Czekaj o jakiej ty niespodziance mówiłaś?
Kim jest Mikołaj ? - Marek
- Idź do garażu i sam zobacz. Mikołaj hest moim kuzynem .- Basia
- Przecież całą rodzinę zapraszaliśmy na ślub . A go nie było przecież. - Marek 
- Nie było go ponieważ on na codzień mieszka w Berlinie i jest adwokatem . Sam wiesz jak trudno wyciągnąć się z pracy na kilka dni. - Basia
- Co on takim razie robił w Polsce pół tora roku temu ? - Marek 
- Miał sprawę w Warszawie. Zresztą chciałam abym mi pomógł przy pewnych papierach dotyczącej twojej niespodzianki. A ty swoich dokumentów nie chciałeś dać. Więc to musiałam załatwić prawnie. - Basia
-  Przypominam , że nie chciałaś mi powiedzieć o co chodzi.- Marek
- Marek zrozum , że to miała być niespodzianka. Ale z nici z mojej niespodzianki skoro ty nadal nie nie wierzysz . - Basia po czuła jak spływa łza po policzku .- Marek ja nadal Cię kocham - Basia 

- Oj Basia wiesz , że ja też bardzo kocham. Powiedz mi dlaczego nie powiedziałaś o ciąży. Kiedy się o niej dowiedziałaś? - Marek
- Chodź do salonu. A nie stoimy w przedpokoju .- Basia
Marek i Basia z Julką poszli do salonu .
- Marek próbowałam z tobą porozmawiać.Przez Adama , Szczepana , Grodzkiego , Zuzię , a nawet prze Wiśniewską prosiłam aby Ci przekazali , że chcę z tobą porozmawiać.Maila ci wysyłam , esmesy wysyłam i dzwoniłam . Ale po rozwodzie nie chciałeś zemną rozmawiać. Dowiedziałam się o ciąży dwa tygodnie po rozwodzie. Byłam wtedy w siódmym tygodniu ciąży. - Basia 
- Basia bardzo Cię przepraszam. Dasz mi szansę abyśmy wychowali Julkę razem ? - Marek

- Nie Marek....- Basia
- Basia nie bądź taka proszę - Marek 
- Marek to ty mi daj szansę.- Basia 
- Może pójdziemy zobaczyć moją niespodziankę. 

Cała trójka poszła do garażu , gdzie 
czekała niespodzianka Marka. W garażu było BMW , o którym Marek marzył. 
- Kochanie skąd wiedziałaś ? - Marek
- Jakbyś nie mówił na całą komendę to może nigdy nie domyśliła .- Basia
- Ale jak go zajestrerowałaś bez mojego podpisu ? - Marek 
- Zajestrerowany jest na akcie małżeńskim . Czyli zajestreowany na małżeństwo . Na nas obojga. Wtedy jest potrzebny tylko jeden podpis małżonków. - Basia 
- Masz zamiar wrócić do pracy? - Marek
- Jeszcze dwa mięsiące i mogę wrócić - 
Basia - Jeśli Adam też mi pozwoli. - Basia 
- Porozmawiam z nim o tym. - Marek - Może do niego pojedziemy na komendę , bo zaraz pracę zaczynam. - Marek 
- A co z Julką? - Basia
- Pojedzie z nami. Aha mam prezent dla ciebie z okazji Mikołajków  .- Marek wyjął małe pudełko w kształcie koła .
- Dziękuję kochanie.- Basia - Ja dla ciebie nic nie mam .- Basia
- Nic nieszkodzi kochanie . Jedziemy ? - Marek
- Tak .- Basia
Marek i Basia z Julką pojechali na komendę, gdzie obydwoje pracowali . Gdy cała trójka weszła na komendę policjanci nie kryli swojego zdziwienia , że się trzymali za ręce , a Marek trzyma Julkę w nosidełku. Gdy weszli do kanciapy zastali tylko Zuzię. 
- Cześć Zuzia. - Basia i Marek - Gdzie Adam i Szczepan ?
- Cześć. Basia mogę wziąść Julkę na ręce ? - Zuzia 
- Oczywiście jesteś przecież jej matką chrzestną. - Basia 
- A wy to jesteście znów razem ? - Zuzia 
- Tak. I nie mamy zamiaru odchodzić od siebie.- Basia 
- No to gratulacje. - Zuzia 
Po chwili weszli Adam i Szczepan.
- Kogo ja tu widzę ? Barbarę Brodecką i Julię Brodecką i dochodzi Marek Brodecki . - Adam 
- Adam nie bądź zły , ale co ja wiem Basia nie złożyła podania o wypowiedzeniu z pracy. A Julki to nie miała z kim zostsawić. - Marek 

- Marek nie o to chodzi. Ale ty do pracy się spóźniłeś.- Adam
- Z pięć minut. A to w pracy jestem od dzięsięciu minut. - Marek
- Czekaj. Skąd wiesz , że nie mogła z kim Julki zostawić? - Adam 
- Oj Adaś.... - Basia 
- Wróciliśmy do siebie . - Marek 
- Adam mogę wrócić do pracy ? - Basia 
- Jeśli chcesz , a z kim Julkę teraz zostawisz ? - Adam 
- Marek załatwisz to jakoś ze swoją mamą ? - Basia
- Chętnie. Dzwonię do niej . Krzyś ucieszy się , że ma siostrę. - ( syn Marka z poprzedniego związku nim związał się z Basią ) Marek 
Marek zadzwonił do swojej mamy i poprosuł żeby z Krzysiem przyjechali na komendę. 
A Basia poszła się zameldować do inspektora Grodzkiego.
Po pół godzinach przyjechała Pani Krystyna z pięcioletnim Krzysiem. 
- Tata ! Ciocia ! - Krzyś 
- Cześć Krzysiu. - Basia - Podejdź tu. - Basia 
Krzysiu podszedł do Zuzi , która dalej trzymała Julkę na rękach. 
- Krzysiu to twoja młodsza siostra Julka - Basia 
- Naprawdę mam młodszą siostrę? - Krzyś 
- Tak Krzysiu - Basia
- Mamo mogłabyś zająć się Julką ? - Marek-
- Chętnie. A gdzie mam nią zająć. 
- Zaraz wezwę wam Taxsi. Jedźcie do naszego domu. 
Wieczorem Marek z Krzysiem wprowadzili się z powrotem do domu Basi. 
W czasie Świąt Bożego Narodzenia Basia dowiedziała , że kolejny raz zostanie mamą. 
Następne święta już spędzali we piątkę i żyli długo i szczęśliwie .
                              The End ! - Koniec !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz