Basia i Marek - Kryminalni 12
Miniaturka Świąteczna
Nadszedł czas Świąt Bożego Narodzenia jak zwykle nasi Trzej kryminalni siedzieli w kanciapie i wypełniali raporciki.
B; Ktoś chce kawy ?
A&M; Jakbyś mogła ją zrobić to po prosimy .
B; Z chęcią ją wam zrobię. Ale mój ukochany narzeczony idzie się spytać Doroty czy dużo tych raportów ?
A; Basia nie marudź tylko idź robić tą kawę .
M; A wiesz co pójdę ją spytać.
Basia z Markiem wyszli z kanciapy . Marek poszedł do Doroty , a Basia poszła do kuchnin.
Marek zapukał do drzwi gabinetu prokurator Wiśniewskiej.
Dor; Proszę!
Marek wszedł do gabinetu prokurator.
M; Cześć Dorota. Basia się pyta czy dużo tych raportów.
Dor; Szczerze mówiąc to rano oddałam wam wszystkie .
M; Aha . Dzięki. Cześć Dorota.
Dor; Cześć Marek .
Marek wyszedł z gabinetu prokurator i poszedł do kanciapy , gdzie była już Basia i Adam.
B; I co kochanie?
M; Rano oddała nam wszystkie raporty. No to my z Basią po planujemy jak w tym roku spędzimy święta.
A; A wy od kiedy to jesteście razem ?
M; Będzie to z cztery miesiące.
B; Skarbie , a nie przypadkiem pięć miesięcy temu.
M; Przepraszam Cię kochanie , ale to z matmy byłem zawsze kiepski.
A; I wy to przedemną ukrywaliście prawie pół roku ?
B; I niby to ja jestem Sherlockiem w spódnicy .
A; A kiedy to w ogóle się zaręczyliście?
M; Szóstego grudnia.
Rozmawiali jeszcze z pół godziny , a później Adam wypuścił swoich podopiecznych.
A oni pojechali do domu , który Marek kupił dla nich .
M; To co dzisiaj ubieramy choinkę?
B; Kochanie w Wigilię Bożego Narodzenia.
M; Dobra. To teraz szykujemy jedzenie na stół.
Pięć dni później nadszedł czas Świąt Bożego Narodzenia. Choinka została ubrana. Na święta przyjechali rodzice Basi , ciocia Basi i ogólnie cała rodzina z Przemyśla. Nie zabrakło też rodziców Marka i Krzysia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz